KROL POPIEL

 

Nie byly to zapewne zbrodnie tak jak nasze.
Chodzilo o czolna drazone w pniu lipy
I o bobrowe skorki. Wladal nad moczarem
Gdzie dudni los w ksiezycu kwasnych szronow
I rysie ida wiosna na schnace ostrowy.

 

Jego czestokol, dworzyszcze i wieze
Pletwami nocnych bogow zbudowana
Widzial za woda z ukrycia mysliwiec
Nie smiejac lukiem rozchylic galezi.
Az jeden wrocil z wiescia. Wiatr pedzil po toni
Chwiejnie, w sitowia, najwieksza lodz, pusta.

 

Myszy zjadly Popiela. Korone z diamentem
Dostal pozniej. I jemu, odtad zniknionemu,
Ktory mial w skarbcu trzy monety Gotow
I laski bronzu, jemu, ktory odszedl
Gdzie, nie wiadomo, z dziecmi, z kobietami.
Lady i morza oddal Galileo,
Newton i Einstein. Aby dlugie wieki
Na swoim tronie nozem wygladzal sulice.

Mongeron, 1958

Back to the Dobra Szlachecka Society page